Cała Polska ruszyła na pomoc ofiarom powodzi w południowo-zachodniej części kraju. Ci, którzy mogą, fizycznie, na miejscu, inni – finansowo. Tysiące harcerzy ze Związku Harcerzy Rzeczypospolitej wspiera poszkodowanych w województwach opolskim, śląskim i dolnośląskim. ZHR sam przechodzi ewolucję swojej działalności związaną z wyzwaniami atmosferycznymi.

Tegoroczny okres wakacyjny dla Związku Harcerstwa Rzeczypospolitej (ZHR), jak co roku, upływa pod znakiem obozów harcerskich, wędrowniczych oraz kolonii zuchowych. Zgodnie z tradycją uczestnicy spędzają wakacje na łonie natury, rozwijając umiejętności samodzielności, współpracy i odpowiedzialności. Niestety coraz mniej przewidywalna pogoda wymusza wdrożenie odpowiednich środków bezpieczeństwa i wymaga większej kontroli nad ogniem, po to, aby dalej móc cieszyć się wypoczynkiem.

Pomoc powodzianom to priorytet

Mimo że harcerstwo raczej kojarzy się z obozowaniem i wypoczynkiem w okresie letnim, obecnie wielu z nich nadal niesie pomoc ofiarom powodzi na południu Polski. Według danych ZHR i ZHP (Związek Harcerstwa Polskiego) niemal 3 tys. pomocników bierze czynny udział w pomocy poszkodowanym przez wielką wodę mieszkańcom woj. dolnośląskiego, śląskiego i opolskiego. Harcerze przede wszystkim umacniają wały, zbierają fundusze na pomoc powodzianom i udzielają im pomocy psychologicznej. Według danych z obu stron organizacji do 29 września udało się zebrać fundusze w wysokości prawie 100 tys. zł.

Powódź i dramat tysięcy mieszkańców na południu Polski, którą przyniósł niż genueński w połowie września, to skutek zmian klimatu. W rozmowie z Fundacją Polska z Natury dr Michał Marosz wskazał, że tegoroczny niż genueński był szczególnie „brutalny”.

„Tegoroczne lato na południu Europy było ekstremalne, jeśli chodzi o temperatury, które często przekraczały 40 st. C. Organizatorzy podróży odwoływali rezerwacje we Włoszech, Hiszpanii czy Chorwacji, bo gospodarze nie byli w stanie zapewnić gościom dostępu do wody. Temperatury Morza Śródziemnego również były bardzo wysokie. Podstawowym czynnikiem determinującym parowanie, które jest procesem fizycznym, jest właśnie temperatura powierzchni wody. Im wyższą będzie miała temperaturę, tym parowanie będzie intensywniejsze. Jeśli dodamy do tego bardzo wysokie temperatury powietrza, które może tej wilgoci przyjąć więcej, to zrozumiemy, dlaczego niż genueński, z którym mieliśmy do czynienia, był aż tak >>zasobny w wodę<<. Zaczął wędrować w kierunku północno-wschodnim i oddawać tę wilgoć w postaci opadów” – tłumaczył.

W obliczu tak trudnych warunków pogodowych harcerze także muszą dostosować swoją formę wypoczynku, jaką jest spędzanie czasu na łonie natury, do nowych warunków pogodowych.

Konieczność zmian

Po tragedii w Suszku w 2017 r., gdzie w wyniku nawałnicy zginęły 2 nastolatki przebywające na obozie harcerskim, wprowadzono wiele zmian mających na celu zwiększenie poziomu bezpieczeństwa. Anna Malinowska, sekretarz generalna Związku Harcerstwa Rzeczypospolitej, zwraca uwagę, że od tamtej pory wprowadzono wiele nowych standardów, które określają szczegółowe zasady postępowania w sytuacjach kryzysowych.

„Obowiązkowe stało się opracowywanie i wdrażanie szczegółowych planów ewakuacyjnych oraz współpraca ze Strażą Pożarną i policją, co pozwala na szybsze i bardziej efektywne działania w razie zagrożeń. Obecnie harcerze są w stałej łączności ze służbami, dwa razy dziennie przekazując raport o stanie liczebnym uczestników obozów, co zwiększa kontrolę i bezpieczeństwo podczas wyjazdów” – wyjaśnia Anna Malinowska.

Nieprzewidywalna pogoda niesie ze sobą wielkie zagrożenia dla przebywających w lesie. ZHR zwraca uwagę, że obecnie wszystkie obozy muszą posiadać szczegółowe plany ewakuacyjne oraz zapewniony system stałej łączności z odpowiednimi służbami. Jak dodaje, zintensyfikowano także współpracę z instytucjami odpowiedzialnymi za zarządzanie kryzysowe oraz reagowanie w sytuacjach awaryjnych.

ZHR zapewnia, że w okresie letnim w trakcie trwania obozu na bieżąco monitoruje warunki pogodowe, a w razie zagrożeń przeprowadza ewakuację, współpracując przy tym z lokalnymi służbami, zwłaszcza z Państwową Strażą Pożarną. Jak wyjaśnia, przewodnicy grup na obozach stosują systemy ostrzegania przed gwałtownymi zjawiskami pogodowymi, a kadra i uczestnicy są odpowiednio przeszkoleni w zakresie reagowania na nagłe zmiany pogody i znają procedury ewakuacyjne, które umożliwiają szybkie przemieszczenie się do bezpiecznego schronienia.

Szymon Ogiegło jest harcerzem i drużynowym w Związku Harcerstwa Rzeczypospolitej od dekady. Jak twierdzi, nowe warunki pogodowe stanowią niemałe wyzwanie dla obozowiczów i kadry, jednak podkreśla, że elementem wychowania harcerzy jest przebywanie w naturze.

„W takich warunkach obozowych zawsze zdarzy się gwałtowny deszcz lub wiatr i musimy być na to przygotowani. Naszym nadrzędnym celem jest zapewnienie harcerzom bezpiecznego wypoczynku, nawet w przypadku wystąpienia ekstremalnych zjawisk pogodowych” – mówi drużynowy ZHR-u. Jednak harcerze nie pozostają bierni na coraz mniej przewidywalną pogodę.

Paradoksalnie okazuje się, jest to kolejny sposób, żeby nauczyć podopiecznych nowych umiejętności.

„Pogoda jest nieodłącznym elementem naszego wychowania. Dzięki temu możemy naszych podopiecznych nauczyć wielu rzeczy, tj. zdiagnozowanie zagrożenia burzą, szukanie schronienia i obserwacja chmur” – dodaje.

Zapanować nad ogniem

Palenie ognisk jest kluczowym elementem tradycji harcerskiej, jednak w obliczu zagrożeń pożarowych konieczne było dostosowanie się do bardziej rygorystycznych przepisów. W obliczu suszy i zagrożenia pożarowego na obozach zaostrzono środki ostrożności, a rozpalanie otwartego ognia musiało zostać ograniczone. Klimat w Polsce się zmienia, a co za tym idzie – modyfikacji ulegają przepisy, a harcerstwo musi się dostosować do nowej rzeczywistości. Obecnie przepisy pozwalają na rozpalenie ognia tylko w dozwolonych miejscach, które są zatwierdzone przez straż pożarną. Zmianę w nawykach harcerskich i sposobie organizowania obozów widzi również drużynowy Szymon Ogiegło.

„Jeszcze 10 lat temu rozpalenie ogniska nie było żadnym problemem. Pamiętam, jak 9 lat temu pewnego razu w obozie, który znajdował się blisko torfowiska, ogień wymknął się spod kontroli. Część małego pożaru przetrawiła kilka drzew, ale ostatecznie udało nam się ugasić pożar” – mówi.

Susza i wielotygodniowy brak opadów zwiększa ryzyko wystąpienia pożarów. Instytut Badania Leśnictwa prowadzi codzienny monitoring zagrożenia pożarowego w lasach. W lecie zdarzało się, że większość terytorium Polski była na czerwono, czyli występowało duże zagrożenie. ZHR zaznacza, że zwiększono nadzór nad terenami obozowymi, a harcerze są regularnie informowani o zasadach bezpieczeństwa pożarowego. Dodatkowo w niektórych miejscach służby zorganizowały szkolenia dla kadry dotyczące reagowania w przypadku pojawienia się niekontrolowanego ognia.

„Mamy podpisane porozumienie o współpracy z Państwową Strażą Pożarną i stale współpracujemy z Lasami Państwowymi, co pozwala na bieżące monitorowanie sytuacji oraz skuteczne działania prewencyjne na obozach” – podkreśla sekretarz generalna ZHR.

Upały a najmłodsi

Tegoroczne lato obfitowało w upalne dni – żar się lał z nieba, a temperatury za dnia przekraczają 30 stopni. Statystyki są niepokojące. Jak wynika z danych Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej, jeszcze kilkanaście lub kilkadziesiąt lat temu w Polsce upalne dni występowały średnio 4, 5 w ciągu roku. Obecnie mamy ich ponad 20.

Wysokie temperatury są szczególnie niebezpieczne dla dzieci i starszych osób. ZHR zaznacza, że kadra obozowa kładzie duży nacisk na bezpieczeństwo związane z pogodą. Z kolei podstawowym elementem odzieży harcerza jest nakrycie głowy, a bez tego nie można rozpocząć jakichkolwiek zajęć w terenie. W trakcie upałów oczywiście nie można zapomnieć o piciu wody. Drużynowy Szymon Ogiegło zwraca uwagę, że w tym roku każde obozowisko miało dostęp do wielkich baniaków z pitną wodą. Ponadto na niektórych obozowiskach ZHR oferuje podopiecznym butelki filtrujące wodę. Pomimo dbałości o harcerzy upały są bezwzględne. Jak podaje ZHR, w tym roku odnotowano kilka przypadków omdleń i udarów słonecznych. Jednocześnie zapewnia, że kadry są dobrze wykwalifikowane i potrafią udzielić pierwszej pomocy.

Koniec beztroski

Czy nadal harcerze będą mogli bezpiecznie spędzać czas w lesie? Przyszłość harcerstwa i obozowania w dużej mierze zależy od ciągłego dostosowywania się do zmieniających się warunków klimatycznych, podnoszenia standardów bezpieczeństwa oraz przestrzegania zmieniających się przepisów prawa w tym zakresie.

„Pomimo rosnących wyzwań związanych z ekstremalnymi zjawiskami pogodowymi, ZHR nieustannie realizuje swoją misję wychowania młodych ludzi w duchu harcerskich wartości, bliskości natury i samodzielności” – mówi Anna Malinowska.

Zaznacza, że inwestycje w nowoczesne technologie, intensywne szkolenia oraz ścisła współpraca z ekspertami ds. bezpieczeństwa, a także dostosowanie do obowiązujących regulacji prawnych pozwolą harcerzom na bezpieczne spędzanie czasu w lesie.

Grunt to nie tracić ducha

Upały, gwałtowne deszcze i burze utrudniają obozowanie na łonie natury, jednak okazuje się, że dzieci nadal są chętne na taką formę rozrywki.

„Dzieci coraz rzadziej spędzają czas na świeżym powietrzu i wybierają telefony czy komputer. ZHR oferuje takie możliwości jak wyjście do lasu, spędzenie czasu na łonie natury i przeżycie różnych przygód. W dzisiejszych czasach taka forma rozrywki jest towarem deficytowym” – mówi drużynowy ZHR-u.

„Pod moją opieką jest ok. 40 dzieci. Młodzi chłopcy nadal są chętni na harcerstwo, choć nie wszyscy uczestnicy zdają sobie sprawę z anomalii pogodowych i zagrożeń. Natomiast prowadzimy nieustanny dialog z rodzicami, aby zapewnić bezpieczeństwo ich pociechom” – wyjaśnia Szymon Ogiegło.

„Środowisko, w którym żyjemy, staje się coraz mniej przewidywalne, czego powodem są zmiany klimatu. W kolejnych latach przy planowaniu urlopu będziemy musieli przykładać większą uwagę do zmian pogodowych, aby chronić naszych najbliższych. Nasz kraj będzie musiał dostosowywać się do nowych zagrożeń i prowadzić bardziej aktywną politykę w zakresie ochrony przed skutkami zmian klimatu, takimi jak tegoroczna powódź” – komentuje Daniel Czyżewski z Fundacji Polska z Natury.

Fundacja Polska z Natury włącza społeczności lokalne, organizacje i instytucje w działania, które zmierzają do ochrony przyrody i środowiska naturalnego. Misją organizacji jest budowanie przestrzeni dialogu i zaangażowania dla osób, które troszczą się o swoją małą ojczyznę i chcą zachować to, co kochają dla przyszłych pokoleń. Fundacja pracuje w partnerstwach z innymi organizacjami. Prowadzi działania, które są skierowane do obywateli oraz takie, które dotyczą polityk publicznych. Realizuje projekty z poszanowaniem tradycji i wartości przekazywanych nam od pokoleń.

Źródło informacji: Fundacja Polska z Natury