Zdaniem ekspertów, biorących udział w konferencji „Media Przyszłości”, rzetelna weryfikacja faktów (fact-checking), transparentność w ujawnianiu źródeł informacji i działania edukacyjne, dotyczące również dziennikarzy, ograniczają negatywny wpływ fake newsów na opinię publiczną i budują zaufanie do mediów. Według nich potrzebne są jeszcze odpowiednie regulacje prawne.
Dziennikarze z europejskich agencji prasowych zaproszeni na piątą edycję konferencji „Media Przyszłości”, która odbyła się 15 czerwca w Centrum Prasowym PAP, podkreślali, że rosyjskie kampanie dezinformacyjne i propagandowe nasiliły się w wyniku pandemii i wojny w Ukrainie. W ich opinii fake newsy tworzone i rozpowszechniane z pomocą sztucznej inteligencji stają się coraz bardziej wyrafinowane i trudne do wykrycia.
W opinii Alexandru Giboi, sekretarza generalnego Europejskiego Stowarzyszenia Agencji Prasowych (EANA) regulacje prawne oraz edukacja idące w parze z rzetelnym dziennikarstwem połączonym z weryfikacją faktów (fact-checking) zapewnią w przyszłości odporność opinii publicznej na dezinformację i zwyczajną głupotę.
„Jeżeli nie będziemy jednocześnie regulować kwestii związanych z rozpowszechnianiem niesprawdzonych newsów i edukować zarówno społeczeństwo, jak i dziennikarzy, to podczas następnego kryzysu media zatrzymają się w tym samym miejscu w dyskusji dotyczącej wpływów kampanii dezinformacyjnych i propagandy na opinię publiczną” – powiedział sekretarz generalny EANA.
Aleksandru Giboi wskazał, że opinia publiczna właśnie media powinna traktować jako docelowe źródło wiarygodnych informacji. Do tego jednak potrzebna jest transparentność i otwartość w kwestii ujawniania źródeł, bo to utrzymuje i wzmacnia relację zaufania między dziennikarzem, organizacją medialną, a opinią publiczną. Dlatego dziennikarzom należy stale przypominać, że ich praca jest ważna, ponieważ wywiera duży wpływ na społeczeństwo.
„Dziennikarze muszą zdawać sobie sprawę z wpływu swojej pracy, a opinia publiczna musi być z kolei świadoma znaczenia krytycznego myślenia i konstruktywnego kwestionowania. Nie oznacza to jednak, że zmierzamy w kierunku, w którym opinia publiczna zaczyna kwestionować wszystko” – zaznaczył Alexandru Giboi.
Zauważył także, iż obecnie na opinię publiczną duży wpływ wywierają z jednej strony media społecznościowe, a z drugiej strony błędy popełniane przez media tradycyjne.
„Wszyscy popełniamy błędy, bo błądzić to rzecz ludzka, ale trzeba umieć je wytknąć i szczerze się do nich przyznać, aby więź zaufania publiczności do mediów nie została zerwana. Bo zerwanie tej więzi przyniesie szkodę nie tylko tej publiczności, ale rozszerzy się na całe społeczeństwo” – podkreślił.
Dodał, że aby zrozumieć, na czym polegają najnowsze techniki dezinformacyjne, wykorzystujące m.in. sztuczną inteligencję, bardzo ważna jest edukacja cyfrowa – także dziennikarzy, na którą – jak stwierdził – „nigdy nie jest za późno”.
Zdaniem Aleksandru Giboi w Europie zrobiono już wiele, żeby zapobiegać wpływowi fake newsów na opinię publiczną, jednak rosyjska dezinformacja działa na masową skalę, stosuje najnowsze technologie i coraz trudniej jest rozróżnić kampanię informacyjną od dezinformacyjnej.
W opinii eksperta w długoterminowym budowaniu zaufania do mediów pomocne jest także zastosowanie strategii zorientowanej na Public Relations, ponieważ PR podpowiada, jak być bardziej proaktywnym i zorientowanym na funkcjonalność.
Organizowana corocznie przez Polską Agencję Prasową konferencja Media Przyszłości to wydarzenie, podczas którego w gronie polskich i zagranicznych ekspertów dyskutuje się na temat przemian zachodzących w mediach. Tegoroczna, piąta edycja Mediów Przyszłości odbyła się 15 czerwca w Warszawie, w Centrum Prasowym PAP, a jej tematem przewodnim była wojna informacyjna.
Źródło informacji: PAP MediaRoom