„Samorządy czekają z gotowymi projektami. Problemem są o wiele większe koszty realizacji przedsięwzięć, niż wcześniej i brak środków własnych” – powiedział Marek Wójcik ze Związku Miast Polskich, odnosząc się do przygotowań samorządów do pierwszych naborów z nowej perspektywy funduszy UE.

W rozmowie z Serwisem Samorządowym PAP ekspert Związku Miast Polskich podkreślił, że samorządy od wielu miesięcy czekają na środki europejskie z perspektywy 2021-2027. Wskazał przy tym, że ten czas działa na ich niekorzyść. 

„Żałujemy, że tak długo czekaliśmy, bo wiele projektów, które można było już realizować teraz, zrealizujemy drożej. Gdybyśmy mogli wdrażać środki europejskie nie za kilka miesięcy, tylko np. rok lub dwa lata temu (w końcu to jest perspektywa 2021-2027) to udałoby nam się zrealizować je taniej i więcej byłoby wyremontowanych dróg, projektów z zakresu edukacji czy zdrowia” – powiedział Wójcik. 

Ekspert ZMP zwrócił uwagę, że trwa ostatni rok kadencji samorządowej, co jest o tyle istotne, że władze lokalne wiedząc na jakie projekty będą uruchomiane konkursy unijne, będą mogły odpowiednio przygotować przedsięwzięcia na kolejną kadencję. 

Wójcik przyznał, że oprócz rosnących kosztów inwestycji głównym problemem miast jest brak środków własnych. 

„Na 354 miasta członkowskie Związku Miast Polskich, aż 351 uchwaliło budżet na 2023 r. z deficytem. To wskazuje jaka jest nasza kondycja. Gdzie w takim razie znaleźć nadwyżkę na nasze projekty? Będziemy musieli się zadłużać, ale będziemy się domagali od rządu i parlamentu wprowadzenia rozwiązań prawnych i finansowych, które pomogą nam wdrażać środki europejskie, bo to jest nasz wspólny interes” – podsumował Wójcik. 

Źródło informacji: Serwis Samorządowy PAP