Albumem Aqualiteja”, który ukaże się we wrześniu, wokalistka chce otworzyć zupełnie nowy rozdział w swojej karierze muzycznej. Premierowe utwory utrzymane są w zupełnie innej stylistyce niż te dobrze już znane fanom z poprzednich jej płyt. Niosą też bardziej optymistyczne przesłanie, ponieważ – jak mówi Doda – powstały na podstawie wielu jej życiowych doświadczeń. Przez lata zmienił się jej sposób patrzenia na świat, do pewnych spraw nabrała dystansu i teraz bardziej niż emocjami kieruje się rozsądkiem. Singiel „Melodia ta” już spotkał się z dobrym odbiorem słuchaczy.

Doda w swojej twórczości chętnie sięga po symbolikę. Tym razem stawia czerwień, bo jej zdaniem to wielowymiarowy i pełen sprzeczności kolor: krwi, miłości, namiętności, a także zjawiskowych róż, które mimo swojego piękna mają kolce, dlatego są doskonałym odbiciem naszego życia. Najnowszy singiel konsekwentnie podkreśla kierunek, w którym wokalistka od jakiegoś czasu zmierza. Do współpracy nad tekstem zaprosiła utalentowaną artystkę młodego pokolenia – Bryskę.

– Utwór „Melodia ta” utrzymany jest w tej samej klubowej, dance’owej stylistyce, co pozostałe dwa single i jest zapowiedzią płyty, która wyjdzie po wakacjach, czyli we wrześniu. Po wielu latach grania muzyki rockowej odnalazłam się właśnie w muzyce dance’owej, ponieważ jestem teraz zupełnie na innym poziomie swojego samopoczucia, swoich emocji, po różnych upadkach, wzlotach i problemach prywatnych. Poczułam, że chcę śpiewać muzykę, do której sama mogę tańczyć, nawet w pokoju  – mówi agencji Newseria Lifestyle Doda.

Poprzez nowy album wokalistka chce się podzielić z fanami swoją receptą na osiągnięcie życiowej harmonii. Zakręty, na jakich się znalazła, były dla niej niezwykle cenną lekcją i teraz już wie, co robić, żeby nie popełniać tych samych błędów. Jej zdaniem przede wszystkim ważny jest umiar i dystans.

– Uważam, że warto podchodzić do życia z troską o siebie, ale też z pogodą ducha. Ze wszystkiego trzeba wyciągać lekcje, żeby nawet gorzkie miłości nie podcinały nam skrzydeł, żebyśmy potrafili spojrzeć z czułością na swoje słabości i na te wszystkie kłody, które nam czasami życie podrzuca pod nogi, zwłaszcza jeżeli chodzi o nieudane uczucia, które często potrafią nam odebrać chęci do życia. A życie summa summarum jest piękne i warto o nie walczyć. Warto walczyć też o siebie – tłumaczy.

„Melodia ta” już gości na wielu wakacyjnych playlistach. Tydzień od premiery utwór ma 1,5 mln odsłon w serwisie YouTube. Takich hitów z pewnością będzie na nowej płycie artystki dużo więcej.

– Mam swój ulubiony utwór, ale ja mam inny gust niż większość ludzi. Zawsze te piosenki, które mi się podobają, niekoniecznie podobają się wszystkim moim fanom. Więc nie wiem, czy przyznacie mi rację, czy nie, to się okaże we wrześniu, ale moim ulubionym utworem z płyty jest utwór, który będzie miał premierę podczas premiery płyty – mówi Doda.

Choć nowy singiel charakteryzuje się mocnym, klubowym brzmieniem, to wokalistka zaznacza, że ona sama nie lubi atmosfery takich lokali.

– Prawie w ogóle nie odwiedzam klubów, bardzo rzadko. Nie lubię spędów, nie lubię miejsc, gdzie jest głośno, nie umiem odnaleźć się między spoconymi ciałami, które ocierają się o siebie, i przypadkowymi ludźmi, którzy krzyczą sobie do uszu, bo leci głośno muzyka – mówi.

Jeśli chodzi o kwestie muzyczne, to wokalistka zmieniła styl. Zaszły również spore zmiany w jej życiu prywatnym. Po rozwodzie z Emilem Stępniem wróciła do panieńskiego nazwiska i wybrała drugie imię – Aqualiteja.

– Nie mogę powiedzieć, dlaczego takie imię, ponieważ jest to moja prywatna decyzja i nie ma nic wspólnego z płytą – dodaje.

Płyta „Aqualiteja” będzie czwartym solowym albumem artystki. Wcześniej ukazały się: „Diamond Bitch” (2007), „7 pokus głównych” (2011) i „Dorota” (2019).