Andrzejki są czasem, kiedy w kalendarzu imprez pojawia się wiele propozycji dla młodszych i starszych. Często zamiennie nazywa się je świętem Halloween. Jednak, czy słusznie? Czy faktycznie obecne Andrzejki bardziej przypominają zabawę rodem zza oceanu? Czym różni się polskie Halloween od amerykańskiego?
Z czym wiążą się Andrzejki?
Dawniej Andrzejki obchodziło się głównie po to, żeby jedna z wolnych panien mogła się dowiedzieć, czy znajdzie męża w nadchodzącym roku. Biorąc udział w różnych wróżbach mogło poznać się więcej informacji na temat przyszłego pana młodego – m.in. można było się dowiedzieć, na jaką literę będzie się zaczynać jego imię lub czym będzie się zajmować.
Dzisiaj Andrzejki zatracają taki charakter, który dawniej był czymś naturalnym, a wręcz obowiązkowym. Teraz bardziej utożsamia się to święto z Halloween – zabawą, która trafiła do Europy ze Stanów Zjednoczonych.
Polskie Halloween a amerykańskie
Pomimo tego, że Andrzejki kojarzy się ze świętem Halloween, tak naprawdę niewiele mają te uroczystości wspólnego.
Nawet jeśli mowa o polskim Halloween, to zdecydowanie wygląda ten dzień inaczej niż w USA. Ludzie nie chodzą na przykład po domach przebrani za różne postaci, w tym mroczne i nie pytają się, czy „cukierek albo psikus”. Częściej zaś widzi się nawiązanie poprzez dekoracje, czyli tradycyjną wydrążoną dynię z palącą się świeczką w środku.
Współcześnie można natomiast zauważyć, że Andrzejki nie tyle przypominają Halloween, co ustępują miejsca zabawie, która tak dobrze przyjęła się w Stanach Zjednoczonych.
Dawniej: matrymonialny charakter Andrzejek
Choć Andrzejki wywodzą się z obrzędów pogańskich, katolicy bardzo je polubili. Być może dlatego że przychodziło w sukurs wszystkim tym, którzy poszukiwali dla siebie odpowiedniej partii? Trzeba bowiem wiedzieć, że dawniej Andrzejki były dniem, kiedy kobiety „na wydaniu” miały dowiedzieć się, czy nadchodzący rok będzie dla nich „łaskawy” pod względem matrymonialnym.
Wszelkie zatem wróżby, a nawet magia, która również była obecna, miały nawiązywać do poszukiwania idealnego kandydata dla panny, która była „wolna”. Wróżby traktowało się na tyle poważnie, że panny wróżyły sobie w odrębnym pomieszczeniu.
Autor: Elżbieta Sobczyk
Fot.: Henryk Niestrój